kobiety to jednak najbardziej podpuszczalski gatunek na naszej blekitnej planecie Ziemia. celuje w tym zwlaszcza moja kumpela M z ktora od mniej wiecej pol roku bawimy sie w strzelanie guma od majtek. chcialabym ale boje sie... wszystko zaczelo sie klasycznie od subtelnych aluzji z JEJ strony: co robisz w sobote? moze pojdziemy do kina? a moze na impreze? co moze sobie pomyslec facet, ktorego ladna kobieta znajaca jego ( coz powiedzmy szczerze nienajlepsza) reputacje zaprasza na spedzenie kilku godzin w cztery oczy? ze chce z nim rozmawiac o tworczosci von Triera??? albo najnowsej plycie Malenczuka? ruszylem wiec do ataku zaczely sie wiec smsy w stylu: ”spojrz w niebo zobaczysz tam kolor swych oczu” i... dostalem kosza...;-))))))))))))) uslyszalem, ze chodzic moze tylko z przyjacielem, wpierw wiec musimy sie zaprzyjaznic... M to kobieta awnagardowa zwlaszcza jesli chodzi o zainteresowania. ostatnio przez pol godziny ogladalem z nia na pewnej snobistycznej imprezie film ktory wygladal jak wygaszacz ekranu. NIE CHOLERA TO BYL WYGASZACZ EKRANU! ja wiem, ze wygaszacze to przydatna instytucja. chronia ekran, zuzywa sie mnie pradu i takie tam. ale ogladac cos takiego przez pol godziny???? dziekuje postoje ale zeby z kims byc musimy miec podobne zainteresowania. odpuscilem wiec. dwa dni temu podchodzi do mnie i pyta sie czy nie wyjechalbym z nia w gory. sam na sam. odmowilem. wnioski? jak to bylo w Idealnym mezu?chcesz miec romans na cele zycie to zakochaj sie sam w sobie. skutek gwarantowany. tyle ze z takim podejsciem zostane chyba starym kawalerem masturbujacym sie samotnie w sypialni patrzac na kosz na smieci;-)
zaczyna mnie nudzic umawianie sie z kobietami. zawsze jest tak samo. idziesz do knajpy czy gdzie tam chcesz isc, one ida tam w tym samym celu, pare spojrzen, ktos sie w koncu wychyla, gadka szmatka, pitu, pitu. no i zaczynacie sie umawiac. na pierwsze spotkanie przebierasz sie w najlepsze ciuchy i zaczynasz udawac kogos kogo nie jestes myslac tylko o tym ze ma fajne cycki lub tylek. opwie beznadziejny dwocip: smiejesz sie. ona slucha opowiadaniej po raz setny kazdej panience historii jak schlales sie z kumplami nad jeziorem tak ze nie mogles doczlapac sie do namiotu, a twoj kumpel zarzygal wtedy cala tapicerke w samochodzie: ona sie smieje. w koncu udaje ci sie zaciagnaj ja do lozka, pare numerkow, ona w koncu zaczyna rozumiec ze masz wujka we Wloszech ale tych pod Warszawa a ty zaczynasz rozumiec ze ona nie grala w reklamowce podpasek tylko startowala do tej roli w castingu. ze ty masz brzydki zwyczaj rozpieprzania wszystkich lachow w pokoju czego ona nie cierpi a ona lubi Rickiego Martina na widok ktorego noz ci sie otwiera w kieszeni bo nie uznajesz nieczego poza Pantera. a wiec rozstajecie sie i po kilku dniach samotnej masturbacji znowu idziesz do knajpy... nudy